Do kogo zgłosić się po pomoc i co robić, gdy rój pszczół zaatakuje lub znajdzie się niebezpiecznie blisko zabudowań i ludzi? W takiej sytuacji należy zgłosić się do lokalnej straży pożarnej.
Przede wszystkim jednak i w pierwszej kolejności – należy zachować spokój. O ile tylko celowo nie drażnimy pszczół, są one spokojne i nie będą atakowały. Warto uświadomić sobie, że pszczoły są zwykle „pokojowo” nastawione – nie ma powodów do paniki.
Skąd się biorą roje pszczół?
Jednym z powodów obecności chmar pszczół są tradycyjne rójki, wywołane przez niesprzyjające warunki środowiska lub prowadzenie nieprawidłowej gospodarki pasiecznej. Brak optymalnych warunków do rozwoju rodziny pszczelej, silna i nieleczona warroza, a nawet niepokojenie pszczół przez pociekającą po ulu wodę czy uderzanie gałązek drzew, może doprowadzić do nastroju rojowego i ucieczki pszczół z macierzaka.
Jednakże większość uli znajduje się zwykle poza terenami gęsto zabudowanymi, w lasach, na łąkach i polach, a wyrojone pszczoły najczęściej osadzają się na drzewach. Zatem, jak to możliwe, że w ostatnim czasie pszczoły coraz częściej pojawiają się w miastach, blisko osiedli ludzkich?
Cóż, przyczyn może być wiele, ale jedną z nich jest… rosnąca popularność pszczelarstwa. Coraz więcej osób zakłada niewielkie, hobbystyczne pasieki, lokując je tuż przy domu, w ogródku czy na podmiejskiej działce. A stamtąd niedaleka droga do domów, garaży czy innych budynków, zasiedlonych i użytkowanych przez ludzi. Inną przyczyną może być też fakt, że pszczoły, w poszukiwaniu nowego, lepszego miejsca do „zamieszkania” po podziale roju przebyły daleką drogę, docierając w pobliże terenów zabudowanych.
Doniesienia medialne okiem pszczelarza
Czytając artykuły i oglądając filmy, których tematem są ataki pszczół wielu pszczelarzy nie kryje zażenowania. Okiem mediów, pszczoły są przerażające. Nagłówkami takimi jak „atak pszczół – sceny jak z horroru”, „koszmar mieszkańców – zaatakowani przez pszczoły” i tym podobnymi, media straszą pszczołami nieświadomych ludzi i niepotrzebnie wywołują panikę. Nie każdy przeczyta cały artykuł, by dowiedzieć się, jak było naprawdę, jednak tytuły wpisów szybko przyciągają uwagę jako prawdziwa sensacja. Z tym tylko skutkiem, że wywołują potem negatywną konotację „pszczoła – zagrożenie” i to taka opinia jest, mniej lub bardziej świadomie, utrwalana w społeczeństwie. Co więcej, bywa, że dziennikarz, który nie ma większej wiedzy na temat pszczół, informację o rójce czy innym zdarzeniu przedstawia jako mrożącą krew w żyłach.
Tymczasem pszczoły są pożyteczne i nikomu nie szkodzą. Bez nich nasz ekosystem zawaliłby się w ciągu kilku lat i życie na ziemi nie byłoby już takie samo. Interesem nas wszystkim jest dbać o pszczoły jak najlepiej oraz uświadomić sobie i innym, że te wyrojone same mogą być zdezorientowane i wymagać pomocy.
No dobrze, ale co robić, gdy zobaczymy rój pszczół?
Niezależnie od tego, czy wyrojone pszczoły są spokojne czy nie, najlepiej czym prędzej się ich pozbyć, powierzając to zadanie fachowcom.
W chwili strachu człowiek czasami nie wie, co robić, dlatego przypominamy najważniejsze numery alarmowe, jakie mogą przydać się w sytuacji zagrożenia:
- 112 - numer alarmowy,
- 998 - Straż Pożarna,
- 999 - Pogotowie Ratunkowe.
W zgłoszeniu o zdarzeniu dyspozytorowi straży pożarnej należy udzielić informacji o:
- rodzaju owadów (jeśli jesteśmy w stanie je określić, czy są to pszczoły, osy, szerszenie czy inne owady),
- miejscu usytuowania owadów oraz dostępie do nich,
- obiekcie, w którym doszło do zdarzenia (pełen adres oraz rodzaj obiektu, np. dom, pojazd, strych itp.),
- możliwym zagrożeniu ludzi (w zależności od typu obiektu, warto wspomnieć o tym, że w budynku znajdują się np. dzieci czy osoby o ograniczonej zdolności poruszania się).
Jednocześnie należy pamiętać, by:
- zachować spokój i nie wpadać w panikę – denerwując się, pocimy się i wydzielamy feromony, które owady szybko wyczuwają i tym bardziej mogą nas zaatakować,
- nie zbliżać się do roju (przynajmniej nie na odległość mniejszą niż 20 metrów) i ostrzec inne osoby, by również się do niego nie zbliżały,
- nie próbować samodzielnie usuwać owadów, gdyż może to tylko doprowadzić do wielkiej tragedii i pożądlenia osoby, która zdecydowała się działać na własną rękę,
- nie drażnić owadów poprzez rzucanie w nie przedmiotami lub spryskiwanie ich wodą czy środkami owadobójczymi.
Można również skontaktować się z okolicznym pszczelarzem, jednakże osoba taka nie ma obowiązku udzielenia pomocy (tym bardziej, że nie można jasno stwierdzić, iż wyrojone pszczoły należą do konkretnego pszczelarza, mogły przybyć z zupełnie innego miejsca). Zadanie to spoczywa na barkach straży pożarnej.